piątek, 29 marca 2013

16

                                                    UWAGA! NOTKA OCIEKA FILOZOFOWANIEM I GADANIEM OD RZECZY. 
Tutaj aż się prosi wstawić zdjęcie słynnego, serialowego filozofa i jego słynnego powiedzenia "W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem" jednak tekst nie pasuje do dzisiejszego postu. Zadowolić się musicie samym Ferdynandem. :3

Najwyższy czas dodać kolejną notkę. Z racji świąt chciałabym życzyć Wam, moi drodzy czytelnicy wszystkiego co najlepsze! Dużo zdrowia, siły do życia, miłości, znalezienia ukochanej osoby (tak Tara, jak Ty znajdziesz to będzie cud) i wszystkiego, czego tylko sobie jeszcze zażyczycie. 

Święta świętami jednak ja ich nie czuję. Tak samo jak poprzednich. Wszędzie pełno kurczaczków, zajączków, jajek i innych dekoracji lecz wszystko to wydaje mi się takie sztuczne... Jakby bez życia. No ale co ja Wam będę filozofować jak i tak nie warto słuchać. No ale w sumie po co tyle piec jak i tak wszystkiego się nie zje a nawet jeśli to bez kropli żołądkowych się nie obejdzie. W sumie po co tyle tych dekoracji jak i tak trzeba to będzie później zdjąć i pochować? (Litości Tara, litości - odpuść sobie.)
Nadszedł czas by wyjść na dwór i ulepić królika ze śniegu. Cofnęliśmy się w czasie do stycznia? U Was też taka pogoda? 



No ale zostawmy te zdjęcia, czas coś napisać. Postanowiłam nieco odświeżyć swój wygląd. Uwielbiam czarny, mogłabym chodzić wiecznie na czarno(najlepiej ciągle w glanach) jednakowoż w czarnych workach nie każdy wygląda korzystnie. Zwłaszcza ja z moimi wiecznymi sińcami pod oczami. Nie porzucę czarnego całkowicie (czarny to nie kolor - czarny to styl życia), zawsze gdzieś będzie krążyć wokół mnie jednak może zaczęłabym się ubierać bardziej, hmm, kobieco? (Oczywiście bez sweterków i innych cudów na kiju bo tego nie zdzierżę) Cóż, lubię worki, duże, czarne worki jak to określam koszulki rozmiar lub więcej za duże.Wprost ubóstwiam za duże czarne koszulki z napisami sięgające do połowy uda. I wielkie, czarne bluzy. Dodać jeszcze czarne spodnie, buty i czarne włosy. I włala! Oto Tara! :3 Wiecie o co mi chodzi? Jeśli nie to po prostu wyobraźcie sobie jeden wielki czarny worek a w nim dziewczynę. Tak, to powinno wystarczyć. Mam na komputerze album pełen zdjęć, tych sprzed dwóch lat, tych sprzed trzech, sprzed roku i sporo aktualnych. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że nie dziwię się dlaczego nikt się mną nie interesował nie licząc jednego, skończonego pacana. W sumie teraz też nikt się nie interesuje ale wyglądam raczej normalniej w tych czarnych workach. Nigdy w życiu nie wrócę do naturalnego koloru włosów, mowy nie ma. A patrząc na to jak się ubierałam wcześniej, dziwię się jak w ogóle w takim stanie mogłam wychodzić z domu. :c
Od dawien dawna jaram się punkami i punkrockiem choć nie potrafię wymienić więcej niż kilku wykonawców. I coraz bliżej mi do wyglądu punka, dlatego chcę dalej szarżować w tym kierunku.
A z resztą, o czym ja gadam? Walnę se wszystkie ciuchy na czarno + kilo pieszczoch, wiadro ćwieków i walić to wszystko. 

Dobra.
Mam się dość. I reszty też.
(To chore, w żyłach Tary płynie rap a jara się punkrockiem i wygląda jak niedoszły punk. Często jednak w internecie spotykam się z pewnym punktem widzenia. "Skoro słuchasz rapu to tylko rap jest prawdziwą muzyką, skoro słuchasz rocka to tylko rock jest prawdziwą muzyką, skoro słuchasz metalu to tylko metal a rap to sam stek przekleństw, jeśli disco to reszta zła, jeśli techno to tylko techno, itd." A nie można słuchać i tego i tego? Nigdy nie można się ograniczać i iść tylko w jednym kierunku. Jestem świetnym przykładem, że można połączyć dresy z glanami a rap z rockiem i wiele innych osób.:))


Można? Można! :)
Zaczęłam od świąt, przeszłam przez ciuchy aż do muzyki a i tak nic porządnie nie ogarnęłam. Dziś wzięłam się za sprzątanie w szafie. Dzięki temu wiem, że mam pełno ubrań, których nigdy w życiu nie założę. Nawet nie mam pojęcia po co je kupowałam...
Jeśli tylko uda mi się coś dorobić od razu zamawiam porządną pieszczochę, ewentualnie karwasz lub obrożę. Nie, nie te z plastikowymi ćwieczkami w których lata większość dziewczyn bo są modne. Owszem, ładnie to wygląda ale ja chcę czegoś porządnego.


Nie mam więcej pomysłów. Robię te notki jakoś tak bez większego zaangażowania, mamy kryzys? Ehh...



5 komentarzy:

  1. Masz rację, można :D.
    Ferdek naszym miszczem *-* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. akustyczny <3
    uwielbiam Ferdka, hahahah :))
    dziękuję c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jaram się punk rockiem ;)
    Co prawda od niedawna, bo dopiero po wakacjach trafiłam na Youtube na Włochatego. Spodobała mi się nie tylko muzyka, ale i teksty. Nie wydaje mi się żeby mój wygląd przypominał punka, ale raz już słyszałam za sobą "pankówa". Pomalowałabym sobie włosy na zielono, gdyby tylko było to możliwe. Żadna farba nie chce się trzymać na moich włosach, a nie chcę rozjaśniać całych. Też myślałam o kupnie obroży i pieszczochy z kolcami, ale szkoda mi zwierząt, a nie widziałam jeszcze takiej ze sztucznej skóry. Chyba sama sobie zrobię pieszczochę, jeżeli znajdę jakiś czarny, niepotrzebny pasek. Ja w szafie też posiadam pełno ubrań, które kupiłam nie wiadomo po co. I masz rację, nie można się ograniczać. Mimo, że biegam ze słuchawkami, w których codziennie leci polski punk rock, to i tak robię sobie czasem przerwę na reggae. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że nie tylko ja lubuję się w czarnym. Lubię ten kolor, według mnie jest bardzo uniwersalny, no i najważniejsze, świetnie się w nim czuję. Co do Ferdka-filozofa = nieźle się uśmiałam :D Dziękuję także za komentarz na swoim blogu :*

    pozdrawiam i zapraszam na triadlight.blogspot :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na przykład na odwrót, powracam do czerni, rzucam kolory. Ale taka zmiana być może dobrze zrobi. + Nie przepadam za Luxtorpedą, nie wiem dlaczego jest teraz na ustach i koszulkach wszystkich, ale swego czasu piosenka "Autystyczny" była dla mnie święta.

    OdpowiedzUsuń